Witam,
Niedawno kupilem swoja Alfe(156, 2.0 z 99) i mam jeden klopot.
Po jakims czasie z duzym trudem wrzucalem 1. Zeby weszla musialem wrzucic najpierw 2 potem 1 i bylo ok. Az w koncu drazek w ogole nie chcial wrzucic zadnego biegu.
Pojechalem do mechanika i okazalo sie ze mam pekniete jablko pod drazkiem. Wstawilem uzywane (bo nie moglem nic dostac na szybko).
Teraz jest efekt taki ze jedynka wchodzi duzo lzej, ale dalej sa z nia lekkie problemy. Zeby dobrze weszla najlepiej wcisnac sprzego na ok 3 sek i wtedy wchodzi, zeby wrzucic wsteczny to najlepiej wrzucic najpierw 1 - czasmy czynnosc trzeba powtorzyc pare razy zanim dobrze wejdzie.
Moje pytanie do bardziej doswiadczonych kolegow:
czy to jest kategoryczna wina skrzyni (np synchronizatora),
czy moze powinienem wymiec na nowe jabko i wymienic ciegna.
Czy to tez zalezy od naciagniecie ciegien??
Czy mozna tam pod drazek psiuknac WD40 dla lepszego chodzenia??
Wiem ze sprzeglo jest hydrauliczne dlatego plyn juz wymienilem.
Prosze o jakies rady:(