Oglądałem ostatnio program w TV, gościu w nim wypowiadał się na temat Corolli (całkiem fajne autko), którą kupił w 2002/3 roku nówkę z salonu jako autko do użytku prywatnego i stwierdził, że do zakupu tego auta skłoniła go reklama, że są bezawaryjne i to potwierdza (nawiasem mówiąc jak ktoś ma kasę na nowe auto to chyba stać go na jakąś naprawę, mnie na nowe nie stać, a jakoś z naprawami żyję), ale z wad wymienia: nie podoba mu się wnętrze i siedzi mu się niewygodnie.
Ciekawi mnie czy dla Was też wymienione przez gościa wady skreślałyby takie auto z zakupu?
P.S. ostatnio wpadł mi w oko C4 coupe - z zewnątrz bardzo fajne autko.